Dzisiejszy wpis pragnę poświęcić wystawie wymienionej w tytule, która prezentowana jest w przestrzeni Muzeum Historycznego w Sanoku. Nie mogę jednak abstrahować od roli sympatycznych przypadków jakie zdarzają się w kolekcjonerstwie oraz samego miasta Sanoka. Urlop spędzałem w Bieszczadach, które w konfrontacji z romantycznymi o nich opowieściami wypadły bardzo blado. W konsekwencji postanowiliśmy odwiedzić Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, które jest bodaj najciekawszym skansenem w jakim dotychczas byłem. Spędzając tam większą część dnia nie byliśmy w stanie zobaczyć nawet połowy ekspozycji. Na imitowanym rynku galicyjskiego miasteczka podjęto próbę odtworzenia i ukazania faktycznej pracy w warsztatach garncarskich, krawieckich, fotograficznych itd. Jest to miejsce doskonałe do odwiedzenia przez rodziny z dziećmi i w mojej ocenie ciekawsze od najpopularniejszego polskiego skansenu we Wdzydzach Kiszewskich. W zasadzie powinno zasługiwać na swój oddzielny wpis. Podobało mi się na tyle, że ciekaw byłem kto jest autorem tego sukcesu. Okazał się nim p. Jerzy Ginalski, który wedle relacji prasowych został wysłany przez Zarząd Województwa na niechcianą emeryturę.
Po wizycie w skansenie, zmęczeni upałem, udaliśmy się na zasłużone lody. Tym razem na prawdziwy rynek w Sanoku. Tam w trakcie krótkiego spaceru, zauważyliśmy plakat informujący o wystawie zorganizowanej w 230. rocznicę ustanowienia orderu Virtuti Militari. Trudno sobie wyobrazić bardziej dopasowaną ofertę muzealną na wakacyjny wyjazd. Byłem przekonany, że chcę ją zobaczyć nie mniej niż można żona chce zobaczyć największą kolekcję prac Zdzisława Beksińskiego, znajdującą się w przestrzeniach tego samego muzeum. Wobec tego postanowiliśmy, że do Zamku Królewskiego w Sanoku wrócimy za kilka dni. Long story short – w ciągu tych kilku dni okazało się, że wystawę będę miał okazję zwiedzać w obecności właściciela kolekcji, stanowiącej podstawę ekspozycji. Jak się bowiem okazało, cała wystawa poza dwoma obrazami, stanowi własność jednego kolekcjonera. Świadomość tego faktu, czyni wystawę imponującą, choć zajmuje ona tylko jedną salę w murach zamku.
Sama wystawa podzielona jest chronologicznie na gabloty, w których prezentowane są okresy w historii naszego wyróżnienia: medalu i Księstwa Warszawskiego, Królestwa Polskiego przed powstaniem listopadowym i powstania listopadowego, okres międzywojenny oraz okres długiej Wojny Światowej. Osobną gablotę zajmują pamiątki związane z Polskim Znakiem Honorowym wydawanym przez Rosjan w związku z wojną Polsko-Rosyjską 1831 roku oraz orderem nadawanym pod dewizą Virtuti Militari w okresie PRL. Merytorycznie należy docenić, że te tematy zostały wydzielone na końcu, jako ciekawostki związane z polskim orderem, a nie jako jedna z ich kolejnych ewolucji.
Wśród minusów wystawy wymienić można niedostateczność opisów. Była ona świetna dla osoby mającej dobre pojęcie o naszym najwyższym orderze wojskowym, ale ma wrażenie, że może być niezbyt czytelna dla przeciętnego odbiorcy. Większość z zaprezentowanych eksponatów zasługiwała na samodzielne opisy, których brakowało. Szczególnie odczuwalne było to w przypadku licznych, choć nieopisanych krzyży XX wiecznych. Wszak każdy z nich to odrębna, warta opisania historia. Ekspozycja obejrzana w towarzystwie jej właściciela, z odpowiednim komentarzem, odsłoniła wiele ciekawostek niemożliwych do ustalenia bez takiego przewodnika. Wydaje się więc, że muzeum powinno zapewnić możliwość zapoznania się z takim komentarzem, choćby w formie papierowej.
Wracając jednak do tematu. Wystawa czynna jest do 31 października 2022 roku i warta jest tego, żeby przyjechać tylko po to, żeby ją zwiedzić. Szczególnie jeśli ktoś jest zainteresowany historią naszych wyróżnień wojskowych. Osobom którym nie wystarczy sama wystawa polecam wyjazd na weekend, połączony z odwiedzinami Sanockiego skansenu i aquaparku.
Jaki jest ostatni powód dla którego we wstępie nawiązałem do sympatycznych przypadków w życiu kolekcjonerskim? Jakiś czas temu kupiłem klasyczną pozycję dotyczącą najwyższego polskiego orderu wojskowego. Księgę pamiątkową w 50-letnią rocznicę powstania 1830 roku. Obejmuje ona spis wszystkich kawalerów Orderu Krzyża Wojskowego Polskiego z okresu insurekcji listopadowej. Egzemplarz który udało mi się pozyskać pochodzi z Biblioteki Wojskowej 2 Pułku Strzelców Podhalańskich i ofiarowany był burmistrzowi Sanoka.