Na dzisiejszej 3 aukcji Gabinetu Numizmatycznego Damiana Marciniaka oferowany był doskonały wybór monet i banknotów, ale także trochę ciekawych medali i innych pamiątek. Wśród nich moją uwagę zwrócił żeton do gry projektu Jana Filipa Holzhaeussera. Choć tego typu żetony nie są tematem szczególnie poszukiwanym przez numizmatyków, ten egzemplarz cechuje się pięknym stanem zachowania i wyraźnym, centrycznym biciem. To już są cechy bardzo poszukiwane przez numizmatyków i osoby w numizmatykę inwestujące. Dlatego zastanawiało mnie za ile ten przedmiot zostanie sprzedany. Tym bardziej, że w opisie aukcji podano archiwalne notowania dokładnie tego samego egzemplarza z 32 i 41 aukcji Warszawskiego Centrum Numizmatycznego. Pierwsza z nich odbyła się w dniu 11 czerwca 2005 roku i żeton oferowany w cenie 800 zł. nie znalazł swojego nabywcy. Następnie w dniu 14 listopada 2009 roku, licytowany był pod pozycją 981 i został sprzedany za 1.050 zł, czyli o jedno postąpienie ponad cenę wywoławczą. Wreszcie na wczorajszej aukcji GNDM został sprzedany za kwotę 2.025 zł., przy cenie wywoławczej 800 zł. Czyli przebicie było znaczne.
Gdyby przyjąć, że ceny uzyskane na wymienionych aukcjach odzwierciedlają prawdę o rynkowej wartości tego przedmiotu na dany moment, co przecież nie jest do końca prawdą, ale doskonale ułatwi nam analizę, to można postawić następujące tezy. W okresie od 2005 do 2009 roku wartość medalu wzrosła co najmniej o 31% czyli 250 zł. w liczbach bezwzględnych. W tym czasie inflacja zabrała łącznie 8% wartości pieniądza. Tak więc po potrąceniu inflacji, roczny wzrost wartości żetonu wyniósł nie mniej jak 5,75%. Od 2009 do 2017 roku wartość medalu wzrosła o 92,85%, czyli 975 zł. w liczbach bezwzględnych. Inflacja zabrała 20%, a po jej potrąceniu roczny wzrost wartości żetonu wyniósł dokładnie 9,1%. W całym badanym okresie od 2005 do 2017 roku wartość żetonu wzrosła o 225%, już po uwzględnieniu 28% spadku wartości pieniądza, wynikającego z inflacji. To już 18,75% rocznie. Niezależnie od tego czy skupić się na krótszym, czy na dłuższym okresie, wynik jest godny uwagi. Można więc powiedzieć, że pogląd o zasadności inwestowania w numizmatykę znajduje uzasadnienie. Przynajmniej w przypadku tego żeton.
Przykład tego żetonu jest istotny także z innego powodu. Poza wzrostem wartości ekonomicznej, jest on zwyczajnie ciekawy historycznie. W krótkiej biografii Jana Filipa Holzhaeussera autorstwa Adama Więcka, podaje on pod pozycjami 75 i 76 dwa srebrne żetony do gry o identyczny rewersie z napisem jetton au jeu. W moim przekonaniu mogą one być wynikiem jednego zamówienia na które składały się dwa rodzaje żetonów. Tak jak w warcabach mamy białe i czarne piony, tak tutaj mamy żetony z inicjałem i żetony z herbem. Wybicie dwóch awersów na jednym krążku może sugerować, że było to bicie mające na celu wypróbowanie matrycy. Tym bardziej, że krążek wykonany jest z innego metalu i wskazuje na dużą precyzję bicia. Ta hipoteza podważyła by także atrybucję Emeryka Hutten-Czapskiego, że żeton z herbem nałęcz zamówiony był przez Jacka Małachowskiego. W takim wypadku oba żetony musiały by powstać na zamówienie Adama Rzewuskiego.
Na marginesie można zwrócić uwagę na jeszcze jedną ciekawostkę związaną z tym żetonem. Na pierwszej aukcji WCN jego stan zachowania określony był na I-. Na drugiej aukcji WCN było to już I Uncirculated. Wreszcie na aukcji GNDM żeton był już w stanie I Mint State. Oczywiście można wątpić żeby medal wraz z upływem czasu poprawiał swoją jakość. To raczej domy aukcyjne zaniżają standardy, pragnąć oferować nam coraz więcej pięknych i idealnie zachowanych obiektów.